3.05.2013

Rozdział 1 - Nigdy nie zakładaj się z diabłem


Kilka słów od Devereaux


Ten rozdział jest bardzo krótki, ale następne mają ok. 7 stron w Wordzie i więcej, więc wiecie... Wybaczcie mi tym razem :x Pewnie domyślicie się tutaj, co będzie głównym wątkiem. Jeśli przeczytasz, zostaw komentarz. To motywuje! Enjoy.


W głowie Syriusza miotało się wiele pytań, ale skupiał się tylko na jednym. Jakim cudem nigdy wcześniej nie zauważył Ruby w Hogwarcie? Może nie zauważył to błędne stwierdzenie. Bardziej pasowało nigdy nie zamienił z nią słowa. Zdawał sobie sprawę z tego, że w tym momencie nie spuszczał dziewczyny z oka i że krępowało ją jego spojrzenie. Wyglądała mu na Ślizgonkę, lecz wiedział już, że jest ona w tym samym domu, co on. Na jej kolanach siedział czarny, domowy kot, który wrogo na niego patrzył. 
Syriusz zaczął przyglądać się zwierzęciu. Kot miał łudząco podobny kolor oczu do Ruby. Futrzak syknął na Blacka, a ten zdziwiony wyprostował plecy, ale nie spuszczał z niego wzroku. Ciekawe, czy ten kot wyczuwa..., pomyślał i w tym samym czasie James trącił go łokciem. Odchrząknął przerywając niezręczną ciszę. Syriusz rozejrzał się po przedziale powoli, znów dotykając stopami ziemi.
- Luniaczku, nie idziesz na spotkanie prefektów? – Zaczął temat James. Doskonale wiedział jaka będzie odpowiedź przyjaciela, ale chciał po prostu narzucić jakiś temat. Remus zrozumiał i mimo wszystko odpowiedział.
- Moi rodzice jeszcze przeżywają, że straciłem odznakę – uśmiechnął się, bo on wcale nie żałował. Jasne, poprzez bycie prefektem mógł rozdawać szlabany na lewo i prawo, ale nigdy nie nadużywał tak swojej władzy. Szczególnie nie lubił, kiedy musiał nadzorować niektóre szlabany bądź budzić się w środku nocy na patrol korytarza lub pokoju wspólnego.
- Mamy na ciebie zły wpływ. – Zażartował Syriusz z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Odezwał się chyba po raz pierwszy w obecności Ruby. Miał dźwięczny i męski głos. Pomyślała, że pewnie ładnie śpiewa.
- Ej, patrzcie kto idzie. – Peter wskazał ruchem głowy szybę w drzwiach przedziału. James i Syriusz uśmiechnęli się, a Remus wywrócił oczyma. Syriusz uchylił drzwi i wychylił się, jakoż siedział najbliżej nich.
- Hej, Smarkeusie! – zawołał James, który wcześniej siedział obok Syriusza, a teraz prawie leżał na jego kolanach, żeby widzieć swoją ofiarę.
- Może się do nas dosiądziesz? – zaproponował Potter. Brzmiał przekonująco, a w jego głosie nie można było wyczuć ani nuty kpiny. 
- Wolałbym zostać potraktowany Cruciatusem – odburknął szorstko Snape i obojętnie przeszedł obok ich przedziału. Jego czarna szata szkolna powiewała za nim niczym peleryna.
- Da się zrobić! – odkrzyknął jeszcze James, czego niemal od razu pożałował. Za Smarkeusem szła Lily Evans, która niewątpliwie wszystko słyszała. – Cześć, Evans. – James uśmiechnął się, ale rudowłosa nie odpowiedziała, ani nawet nie odwzajemniła gestu. – Czy ona idzie ze Smarkeusem? Syriusz, czy ona z nim idzie do przedziału? – histeryzował, bo postacie zniknęły mu z oczu. Wydawał się zaniepokojony.
- Tak, chyba tak – odparł szczerze Syriusz i kiedy stracił ich z zasięgu wzroku zamknął drzwi, a przyjaciel odciążył jego kolana i wyprostował się na swoim miejscu.
- Myślałem, że się pokłócili... Czemu znowu się przyjaźnią? 
- Starają się to naprawić – odparła Ruby, a wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni. – Jesteśmy w jednym dormitorium, wiem to i owo. – Wyjaśniła drapiąc kota za uchem, któremu najwyraźniej bardzo się to podobało, bo głośno mruczał.
- Co jeszcze wiesz? – Zainteresował się James.
- Nie powiem ci wszystkiego, obowiązuje mnie tajemnica, ale... Mówiła, że od kilku lat przyjaźniła się z Sevem-
- Smarkeusem – poprawił ją Potter.
- Jak zwał tak zwał. Przyjaźniła się z nim i odkąd nazwał ją szlamą przestała się z nim spotykać. Kiedyś wyżaliła mi się, że tęskni za jego towarzystwem i tak dalej... Że postara się mu wybaczyć, ale to nie będzie łatwe, bo przy swoich kolegach Severus zachowuje się całkiem inaczej.
- To on ma jakiś kolegów? - Zakpił, a koledzy zawtórowali mu cichym śmiechem. - Nieważne. Mówiła coś o mnie?
- Tak. Twierdzi, że to słodkie i zarazem irytujące, że się nie poddajesz, ale póki nie wydoroślejesz, to nie masz na co liczyć. A ona nie myśli, że kiedykolwiek dorośniesz. 
- Czyli co? Mamy przestać dręczyć Snape’a? – oburzył się James.
- W ogóle nie powinniście tego robić! Bo czym on sobie zasłużył? – zapytała wyzywająco, bo naprawdę tego nie rozumiała. 
- Pomyślmy... Interesuje się czarną magią, w przyszłości pewnie będzie śmierciożercą, o ile już nim nie jest! – odpowiedział za przyjaciela Syriusz, który tym razem (także po raz pierwszy) zwrócił się bezpośrednio do Ruby.
- No i co z tego? Jak połowa Ślizgonów!
- No właśnie! - rozłożył ramiona, jakby ten argument był wystarczający. 
- A zrobił kiedykolwiek komuś krzywdę? – zapytała, ale nie doczekała się odpowiedzi. – Dokładnie tak myślałam. Jesteście po prostu niedojrzali i za bardzo lubicie znęcać się nad słabszymi. Takie jest moje zdanie. – Gdy mówiła zwracała się do wszystkich, ale patrzyła w ciemne oczy Syriusza. – Nie jesteście lepsi od niego. Macie po prostu cholerny kompleks wyższości.
- Okej, to już jest totalna bzdura, pani psycholog. – Sprzeciwił się Black.
- Mówię, co myślę.
- Źle myślisz.
- Mogłabym się założyć, że nie wytrzymasz nawet dnia bez złośliwej uwagi na temat Severusa. – Uniosła wyzywająco brwi.
- Dobra! O co się zakładamy? – odparł Syriusz ku jej zdziwieniu. Tak jakoś jej się powiedziało, zły dobór słów. Nie chciała się zakładać. Ale skoro jest taki pewny siebie...
- O nic. Satysfakcję z wygranej.
- To sobie miej tą satysfakcję, a ja chcę randkę – uśmiechnął się figlarnie i pochylił opierając łokcie na udach. Reszta obserwowała sytuację.
- Nie ma mowy – odparła.
- Czemu? Przecież i tak wiesz, że przegram. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ruby zmrużyła podejrzliwie oczy. To Huncwot. Im się nie ufa. 
- Zgoda. – Mimo wszystko wyciągnęła dłoń w jego stronę, a Syriusz ją uścisnął. – Lupin, przetnij – rozkazała, ale nie przerywała kontaktu wzrokowego z Blackiem. – Będziesz go nadzorować, zaczynając od jutra.
Remus westchnął zrezygnowany i niechętnie „przeciął” ich złączone dłonie.

Pociąg zatrzymał się. Za szybą można było zobaczyć jezioro, a gdyby się przyjrzeć, to także i zamek. Syriusz pomógł Ruby zdjąć kufer z półki na bagaże, a ona zamknęła kota w klatce, do której sam posłusznie wszedł. Chciała odebrać Blackowi swój kufer. Gdy go jej przekazywał musnęła niechcący jego dłoń, biorąc bagaż za metalową rączkę. Czuła jego spojrzenie na sobie w tamtej chwili, jakby sprawdzał jej reakcję, ale Ruby nie okazała żadnych emocji. W końcu to tylko Syriusz Black, a nie członek Nietoperzy z Ballycastle.
Ruby wyszła z pociągu za grupką pierwszoroczniaków, która przepychała się łokciami. Wyszukała wzrokiem Remusa chcąc podążyć razem z nim do zamku, ale zamiast niego ujrzała małą grupę siódmoklasistek, które „dyskretnie” wskazywały ją sobie palcami. Ale dlaczego, to Ruby nie miała pojęcia. Gryfonka wzruszyła ramionami i wolnym krokiem podążyła w stronę Hogwartu. Nareszcie w domu. 

Remus założył na białą koszulę czarny sweter z dekoltem w kształcie litery V i poprawił czerwony krawat w złote paski. Na plecy, z wdziękiem, zarzucił pelerynę z herbem swojego domu na lewej piersi i spojrzał na przyjaciela, który już od ponad dziesięciu minut stał przed lustrem. Syriusz układał włosy. Odgarniał czarne kosmyki to na lewą, to na prawą stronę, ale Remus i tak nie dostrzegał żadnej różnicy.
- Nie widzisz, że to lustro ma już dość twojej facjaty? – zapytał retorycznie James, który najwyraźniej też zauważył co wyprawia jego najlepszy przyjaciel.
- To się nazywa narcyzm. – Dorzucił Peter.
- Ona i tak nie zauważy, w którą stronę masz ten konkretny włos. – Dodał Lupin, a towarzysze zaśmiali się. Oprócz Syriusza.
- Domyślam się, że mówiąc „ona” masz na myśli Ruby, ale nie. Nie robię tego dla niej. Po prostu chcę dobrze wyglądać. – Skłamał. Oczywiście, że robił to dla niej. Po raz pierwszy spotkał kobietę, z którą (wbrew pozorom) tak dobrze się dogadywał i która lubiła się z nim droczyć. W zasadzie, to nie wiedział czy ona lubiła się z nim droczyć, ale on lubił, a to mu wystarczyło.
- I tak wszystkie byłyby tobą zachwycone, nawet gdybyś się wczoraj nie umył – stwierdził Peter.
- Co prawda to prawda. – Syriusz obdarzył ich swoim uśmiechem za milion galeonów
i wyszedł z dormitorium, nie czekając na przyjaciół.
- Ten to ma za dobrze – mruknął Pettigrew. 

13 komentarzy:

  1. zajebisty rozdział podziwiam talentu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec był świetny <3
    Ha ha, sprawiłaś, że polubiłam jako tako Jamesa. Możenie był taki zły???
    Jestem ciekawa co wyniknie z zakładu *u*
    Geniaalne <3 Kiedy kolejny rozdział?
    PS. Byłabym wdzięczna, gdybyś usunęła weryfikację obrazkową ;) Pięknie proszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje prośby zadziałały na mnie i tak oto weryfikacja obrazkowa wyłączona... Szczerze to myślałam, że wyłączyłam ją już dawno temu, ale najwyraźniej nie zapisałam ustawień, woops ;x Rozdział najprawdopodobniej będzie za tydzień, tj. 10.05., bo jest już dawno napisany, ale chcę się trzymać terminów i regularności w dodawaniu ich. Czyli postaram się, aby każdy post był w odległości mniej więcej tygodnia.

      Usuń
  3. Cudowne, wspaniałe, najlepsze. Te słowa powinny Cię zmotywować.(Dodawaj dłuższe rozdziały) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział planowo był krótszy niż prolog. Z dobrego serca, dokleiłam kawałek z rozdziału trzeciego, aby długość była nienaganna, więc ciesz się, Fidżi ;x

      Usuń
  4. Cudowne, co prawda krótkie, ale po prostu boskie :D Syriusz jest dla mnie takim kolejny Malfoyem, a może po prostu mi się z nim kojarzy bo też taki playboy :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, to taki Malfoy, bo jednak są rodziną i łączą ich więzy krwi XD

      Usuń
  5. Genialne, cudowne, zabawne, fantastyczne... po prostu świetny rozdział. Jeśli byłam oczarowana po prologu, to tera się zakochałam XD
    Dużo, dużo weny - lecę czytać kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  6. Hue, jestem i ja... Oczywiście Syriusz i tak jest najlepsiejszy, mój Łapa taki bjuti i perfekt *-*
    No i moim zdaniem to nie było ładne wygadywać co Lily powiedziała Ruby... ale co ja tam wiem XD tak się chyba nie robi, szczególnie nie przekazuje się takich informacji chłopakom X"DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń